Żyjesz czy umierasz?

Umieralnią nazwał Marian część ośrodka, w którym 14 listopada 2012 roku zamieszkał Grzeh. Przybył do ośrodka bez większej nadziei na poprawę losu a nawet z kołaczącą się myślą, że to jego ostatnie miejsce pobytu w oczekiwaniu w kolejce na państwową trumnę, która jemu będzie zbędna ... cóż może potrzebować po śmierci? Śmierć uwalania od świadomości a więc i potrzeb. Trumna jest więc potrzebna społeczeństwu; do czego?
Marian był ciężko chorym (trudności z samodzielnym poruszaniem się itd.) człowiekiem pozbawionym środków do życia. Brak środków do samodzielnego utrzymania się zmusił go do korzystania z pomocy organizacji pozarządowych, które wspomagały w ten sposób obywateli Polskich. Podobny los spotkał Grzegorza i obaj mieli podobne skojarzenia odnośnie możliwości jakie czekały ich w przyszłości. Marian prosił Boga o pomoc - miał nadzieję, że to pomoże jemu samodzielnie chodzić i uwolni go od konieczności pobytu w Umieralni; chciałby żyć jeszcze z pięć lat poruszając się o własnych siłach. Grzeh miał śmielsze marzenia - marzył, że ktoś (coś?) uwolni go od chorób i śmierci... jednak obaj wiedzieli, że analogia dowodzi czegoś sprzecznego z ich marzeniami.
Analogia z cmentarza ukazywała koniec nawet tych, dla których Umieralnia był jedynie Przeczekalnią trudnych chwil - braku możliwości samodzielnego utrzymania się. Czy człowiek może samodzielnie utrzymać się? Autor tego tekstu w to wątpi a będąc osobą pragnącą pozbyć się chorób i wszelkich niepełnosprawności a nawet śmierci napisał Konstytucję Mieszkańców Planety Ziemia, która miałaby jemu i pozostałym mieszkańcom planety zapewnić to co im potrzebne do doskonalenia wspólnoty ONZ a więc i siebie.
Poznali się w dniu zamieszkania Grzegorza w ośrodku - Marian i Grzegorz osoby pragnące żyć wbrew rozumowi, który pokazywał im widoczny za oknami cmentarz. Czy Grzegorz musi umrzeć (przestać istnieć)?